Dokumenty » Wspomnienia » Wspomnienia byłego więźnia obozu koncentracyjnego w Dachau
Do Dachau zostałem przywieziony w październiku 1944 r. po trzech latach przebywania w innych obozach. Transportowali nas dużą grupą więźniów w trzech wagonach, jako chorych na gruźlicę. W czasie transportu zmarło ponad 20 osób. Po przejściu bramy obozu skierowali nas do łaźni, następnie do lekarza, który oceniał stan zdrowia. Według tego kierowali nas do poszczególnych bloków. Ja dostałem się na blok, gdzie przebywali więźniowie z otwartą gruźlicą. Po zdjęciach rentgenowskich okazało się, że nie mam gruźlicy prątkującej, wobec czego przeniesiono mnie na inny blok. Nie wiem, co było lepsze, ponieważ na tym bloku zapanował tyfus, który dziesiątkował więźniów. codziennie wynoszono kilkadziesiąt osób. Tyfus to szybko rozprzestrzeniająca się choroba zakaźna, przy której występuje wysoka temperatura i krwawa biegunka. W warunkach obozu koncentracyjnego, była nie do opanowania, ze względu na warunki sanitarne.

"Niby leczenie" chorych polegało jedynie na tym, aby choroba ta nie zakaziła oficerów niemieckich, bo przecież to, że umierali ludzie nikogo z władz więziennych nie interesowało. Interesowało ich jedynie jak pozbyć się zmarłych. Gehenna obozowa trwała do oswobodzenia obozu przez żołnierzy amerykańskich. Muszę jednak dodać, że radość oswobodzenia obozu pochłonęła wiele ofiar. Osłabieni, wychudzeni, chorzy więźniowie po otrzymaniu żywności zapomnieli, że nie mogą spożywać wiele pokarmu. Niestety głód, strach, że może im tę żywność ktoś odbierze spożyli ilości ponad miarę i wielu przypłaciło to życiem.

Obozy koncentracyjne przez które przeszedłem w czasie wojny, nie można porównać, gdzie było lepiej czy gorzej. Wszędzie ten sam strach o życie, głód, zniewolenie, praca, okropne warunki sanitarne i bytowe. To jak wojna potrafiła wykoleić ludzi, pozbawić wszelkich uczuć, po prostu zezwierzęcić ja i moi koledzy mogą to powiedzieć, chociaż wspomnienia są tak bolesne, że powtarzam je tylko dla innych , żeby wiedzieli jak to było niedawno. To właśnie w Dachau kształcono kadry oprawców, a wyszkoleni oprawcy obejmowali swoje mordercze funkcje. Medycyna hitlerowska, to nauka o wyniszczaniu narodów, przeprowadzali na więźniach badania pseudomedyczne, a zawód lekarza w czasie wojny okryty został hańbą.

Przeprowadzana była segregacja inwalidzka, która polegała na segregowaniu, który więzień nadaje się do leczenia, a potem do pracy, a który prosto na zagazowanie. Człowiek w obozie był nikim, pozbawiony wszelkich praw. W Dachau na 40 narodowości i ponad 200 tysięcy więźniów około 1/3 to Polacy. A obóz był bardzo duży, wzdłuż aleji topolowej po każdej ze stron znajdowało się 15 baraków mieszkalnych, dwa szpitalne baraki i jeden roboczy. barak mieszkalny podzielony był na 4 izby, w którym umieszczonych było 52 więźniów. Ale były okresy nieprzerwanych transportów, gdzie 1 barak musiał pomieścić 1600 więźniów. rano i wieczorem niezależnie od pogody wszyscy więźniowie musieli stawiać się na placu apelowym. Jeśli jakiemuś więźniowi udało się zbiec, wówczas karny apel trwał dla wszystkich co najmniej jedną noc i połowę dnia.

Cynizm Niemców niw miał granic, na bramie wejściowej do obozu wisiał napis "Praca czyni wolnym". Przy wejściu znajdowały się również izby wartownicze SS. Budynek gospodarczy obejmował kuchnię, pralnię, łaźnię w której niemcy przeprowadzali na więźniach tortury (stosowali chłostę i wieszali na słupkach). W 5 blokach było laboratorium doktora Raschera, gdzie na więźniach przeprowadzano doświadczenia w warunkach niskiego ciśnienia i niskich temperatur. W stacji malarycznej profesor Schiling sztucznie wywoływał zachorowanie na malarię. Niemcy stosowali również "karne kompanie" o jeszcze bardziej zaostrzonym rygorze, dla więźniów po raz drugi skazanych. Blok nr 26 przeznaczony był dla duchowieństwa.

Na terenie obozu znajdował się ponadto barak dezynfekcyjny, areszt zwany bunkrem, a całość okalał rów i przeszkoda z drutu kolczastego pod napięciem elektrycznym, a mur obozowy był nocą oświetlony. Już przy przekroczeniu 8 metrów pasa trawy przed rowem, wartownik SS strzelał z wieży strażniczej bez ostrzeżenia. Dachau przypomina dzisiejszym narodom historię sprzed lat, i oby nikt nikomu nie zgotował losu podobnego do naszego, gdzie straciliśmy młodość i zdrowie, a bardzo wielu straciło życie. Po czterech latach pobytu w więzieniach i obozach koncentracyjnych zostałem oswobodzony 29 kwietnia 1945 r. w 23 roku życia o wadze 38 kilogramów. 2 komentarzy - pokaż »
autor wpisu
(15 znaków)
treść wpisu
(1000 znaków)
email
nie będzie widoczny na stronie
Copyright © 2006-2024 Vaterland.pl