Artykuły » Igo Sym – problem kolaboracji
Igo Sym- problem kolaboracji


Państwa Totalitarne gdy zajmują i anektują jakieś terytorium potrzebują ludzi których zadaniem i sposobem na życie będzie donoszenie, co dzieje się w okupowanym społeczeństwie. Tak samo było w przypadku III Rzeszy. Z chwilą zajęcia ziem polskich nastąpiły jeszcze większe możliwości jeśli chodzi o kolaborację. W międzywojennej Polsce mieszkało co najmniej 700 tysięcy ludzi pochodzenia niemieckiego. Przedstawiciele mniejszości niemieckiej zasiadali w polskim sejmie, mieli swoje własne stowarzyszenia, prasę. Wielu było również aktorów pochodzenia niemieckiego. Jednym z nich był Igo Sym. Przez swoją matkę był pochodzenia niemieckiego. Był aktorem filmowym i teatralnym doby teatru i kina niemego i w początkowej fazie filmów dźwiękowych. Kres jego karierze położyła jego wada wymowy.

Wrócił do Polski w połowie lat 30-tych. Prawdopodobnie już w tedy był agentem gestapo i wywiadu niemieckiego. Gdy rozpoczęły się działania wojenne brał udział w obronie Warszawy. Za tą patriotyczną maską krył się jednak człowiek słaby chytry na tytuły i zaszczyty. Ledwie miesiąc po upadku Warszawy ludzie zaczęli go widywać w mundurze niemieckim. Przyjął obywatelstwo niemieckie. Często bywał w domu Ludwika Fiszera Gubernatora Dystryktu Warszawskiego. Dzięki tej znajomości, objął funkcję doradcy gubernatora do spraw artystycznych. W późniejszym okresie czasu do tej funkcji dorzucił kolejną dyrektora Teatru Wielkiego w Warszawie pod zarządem niemieckim. Stał się w ten sposób osobą bardzo majętną a przede wszystkim wpływową. Nie zerwał kontaktów z polskimi artystami, proponując im występy. Jak się ocenia ponad 200 osób mogło skorzystać z takiej możliwości przeżycia.

W tym gronie znalazł się np: Adolf Dymsza, który przeżył wojnę, lecz do lat 50-tych był na ,,zesłaniu” w Łodzi, a jego nazwisko było zakrywane gwiazdkami. Sym z kolei przystąpił do kręcenia Filmu Powrót- antypolskiej gadzinówki mówiącej o tym jak to ludność niemiecka była prześladowana przed wojną w Polsce. Tego było dla Związku Walki Zbrojnej, poprzedniczki Armii Krajowej za wiele. W roku 1939 w biuletynie informacyjnym przy nazwisku Igo Sym pojawił się epitet ,,Kanalia”, w tym momencie przyszła pora na fizyczną eliminację. Tutaj trzeba wspomnieć o przewrotności losu. Brat Syma Alfred walczył w kampanii wrześniowej, gdy wyszedł z oflagu, natychmiast związał się z polskim podziemiem dla którego produkował przez cały okres wojny materiały wybuchowe.

Egzekucja Igo Syma została zlecona według różnych źródeł na osobisty rozkaz Generała Stefana Grota Roweckiego komendanta ZWZ. 7 lipca 1941 roku Igo Sym został zastrzelony w Warszawie w swoim mieszkaniu. Pogrzeb Syma stał się jedną wielką manifestacją propagandową. Władze niemieckie rozpoczęły aresztowania i egzekucje oraz zamknęły na czas pogrzebu kina, teatry. (trzeba dodać że taka sytuacja miała miejsce jeszcze tylko dwukrotnie w Generalnym Gubernatorstwie: gdy dokonano zamachu na szefa policji i SS na dystrykt warszawski Franza Kuczerę i gdy wojska niemieckie poniosły klęskę pod Stalingradem)

Rodzina Syma do dziś dnia nie przyznaje się do pokrewieństwa z kolaborantem. Trzeba tutaj jednoznacznie powiedzieć że Sym na okupowanych ziemiach polskich nie był jedynym. Według wielu szacunków na kolaborację w okupowanej Polsce z różnych powodów zdecydowało się co najmniej 2 miliony ludzi. Stali się oni w większości jedynie narzędziami w rękach III Rzeszy, na ich postawę trzeba spojrzeć z wielu punktów widzenia. Jedni bowiem na kolaborację decydowali się ze zwykłej chciwości a drudzy z chęci uratowania siebie i swojej rodziny przed śmiercią głodową.

Polecam książkę:
Sławomir Koper Życie Prywatne Elit Artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej

Autor: Arkadiusz Sieruga 1 komentarzy - pokaż »
autor wpisu
(15 znaków)
treść wpisu
(1000 znaków)
email
nie będzie widoczny na stronie
Copyright © 2006-2024 Vaterland.pl